Trening Ujeżdżeniowy

Posted by Unknown on 11:43 with No comments
Detalli
Delicja

Jechaliśmy po dość krętej drodze. Sam lot samolotem zajął jakieś dwie godziny, ale podczas niego stałam się senna, przez co wjadę w drugie auto. Konie w przyczepce zachowywały się bardzo dobrze, nie spodziewałam się tego po tych dwóch ogierach nie wyglądała na zmartwioną podrózą.
- Zadzwoń do Delicji, albo wyślij sms'a. - powiedziałam Dyenney która przegrzebując torebkę zaczęła szukać telefonu.
- Napiszę jej, ze za jakieś dwie godziny będziemy.
Po chwili przyszedł mi sms odczytałam wtedy że za dwie godziny dziewczyny ze swoimi rumakami już będą. Postanowiłam więc już powoli przygotowywać boksy. Nie zajęło mi to dużo czasu, dlatego też poszłam do pokoju by sprawdzić czy Nick nie potrzebuje pomocy przy małej.
- Kochanie radzisz sobie?
- Tak jest wszystko ok.
- Już nie długo pojawią się dziewczyny z końmi pewnie chwile odetchną i pójdziemy by pojeździć nie będziesz zły gdy zostawię cię sam na tak długo z Nadią?
- Nie, nie martw się.
- Och dziękuje. - Po czym dałam buziaka Nickowi w policzek.
Po chwili zeszłam na do stajni i wyszłam by popatrzeć Sabrinę lążującego Jarvisa. Gdyż po chwili usłyszałam dźwięk trąbiącego samochodu. Szybko wstałam i pobiegłam by przywitać się z Detali i Dyenney.
- Hej dziewczyny bardzo się cieszę że przyjechałyście. - Po czym z wielkim entuzjazmem przytuliłam je.
- Oj my też . :)
- To co może najpierw zajmiemy się zaprowadzeniem koni do swoich boksów? - Zapytała Det.
- Tak pewnie już wam pokazuję gdzie macie je zaprowadzić. 
Wskazałam im boksy rumaków, a potem poszłyśmy do kuchni by porozmawiać i coś przekąsić. Po chwili wszyscy się zebrali i z wielkim zadowoleniem zaczęli się witać z Detali i Dyenney.
Po przywitaniach wszystkich z wielkim entuzjazmem i zjedzeniu czegoś udaliśmy się do stajni.
- To kogo bierzecie? - zwróciłam się do Delicji i Anabell.
- Ja Las Vegasa. - zwróciła się do mnie z uśmiechem. - A An weźmie Arima.
 Nie tracąc czasu udałyśmy się do stajni, czekały juz na nas zgrzebła, szczotki i kopystki, oczywiście nie zapominając o kantarach i uwiązach. Upewniając się, ze Age moze spokojnie ruszać głową, a zarazem nigdzie nie ucieknie i w furii nie ugryzie nikogo zaczęłam pożądne czyszczenie. W kwestji pielęgnacji siwe konie to nie najlepszy pomysł, ale widok śnieżnobiałego ogiera po czterdziestu minutach pracy wydawał się dobrą rekompensatą. Poszłam po siodło które zostawiłam w przyczepce. Delicja, Dien i Anabell juz siodłały swoje rumaki, musiałam się pośpieszyć.
- Dobra, to gdzie teraz? - zapytałam po kolejnych piętnastu minutach siodłania konia, który bynajmniej nie był zachwycony wędzidłem w pysku.
- Chodźcie za mną. - rzuciła Del i ustawiliśmy się w kolejce do wyjścia.
- Moze pójdę ostatnia. Age ma... zacięty temperament. - zaśmiałam się przypominając sobie wszystkie jego wybryki na manezu jak i  w stajni. - Tak, zdecydowanie będzie lepiej, gdy żaden koń nie będzie mu siedział na zadzie. - dodałam po chwili zastanowienia.
Ruszyliśmy na duży manez, był juz przygotowany do naszego treningu dresażu.
- To co? Wsiadamy? - odezwała się An podciągając popręg Shellowi.
- Oki. Del, twój manez, prowadź rozgrzewkę. - uśmiechnęła się przyjaśnie Dien.
- To może w stępie sami rozgrzejemy konie a w kłusie poprowadzę? - Zapytałam.
- Oki. - Odparli wszyscy.
Vegas jak zwykle był zainteresowany tym czym nie trzeba próbował mi wyrwać z rąk wodze i robił po prostu wszystko żebym zeszła a najchętniej spadła. 
- Kolego mój drogi dziś nie będzie tak milutko. - Odparłam szepcząc do ucha Vega.
Arim szedł ładnie i żywo Anabell ćwiczyła zatrzymania. Det z Age of Ultronie radzili sobie świetnie dziewczyna była bardo szczęśliwa robiła to samo co Ana tylko w dodatku jeszcze slalomy. Dien z Sherlockiem próbowali ładne płynne przejścia czyli to co inni. Więc po chwili zatrzymałam Vega i poprosiłam o stanie nie było to łatwe ponieważ ogier cały czas się kręcił. Długo próbowaliśmy i nie ruszyłam do puki nie ustał na pięć sekund. Gdy się udało ruszyłam stępem ale po chwili znowu zarzymałam teraz było o wiele lepiej już wiedział że gdy ruszy będzie musiał ponieść karę czyli ciągłe stanie. Gdy sobie tak staliśmy chciałam zobaczyć czy ogier odpuści. Było ciężko ale odpuścił. Jeszcze chwilka stępa i zaraz zaczniemy kłusować.
- To co jedziecie za mną? - Zapytałam.
- Pewnie. - Odpowiedziała Det.
Dałam sygnał do kłusa po czym spojrzałam się w tył i chciałam zobaczyć jak kto jedzie. Za mną jechała Dien i próbowała zebrać Scherlocka. Następna jechała Ana na Arimie. Ogier był bardzo grzeczny i świetnie słuchał się amazonki która próbowała zmniejszyć tępo, a na końcu jechała Det co chwilę robiła wolty dużej wielkości :D. Po chwili każdy z nas się rozjechał i chciał popracować trochę sam więc zajełam się Vegiem w siadzie ćwiczebnym międy innymi robiłam wolty dużej wielkości co chwilę je zmniejszając. Później na prostej jechałam w pół siadzie, tak przez kilka minut a później już normalnie. 
Postanowiliśmy, ze kazdy będzie ćwiczył figury na własną rękę, po duzym śladzie jechała An, Del i Dien zwalniając mi cały środek. Na początek wyciągniętym kłusem zrobiłam dwa okrązenia. Koń spręzystymi ruchami pokonywał czworobok. Następnie, by trochę poćwiczyć jego płynność przechodziłam z kłusa wyciągniętego do stępa zebranego. Idealnie wymierzone kroki zadowoliły mnie, więc przeszłam do galopu. Najpierw zebrany, Age of Ultron pięknie się ganaszował. Po dwóch kółkach tego pięknego chodu kazałam mu wyciągnąć. Bardzo się rozpędził, przez co omal nie wpadł na konie, ale ładnie ścięłam zakręt. Następnie, by nie tracił koncentracji i spodziewał się niespodziewanego przechodziłam z galopu do stępa, z stępa do galopu, z galopu do stój, z stój do kłusa, wszystko w wyciągniętych lub zebranych chodach. Po trzech takich kółkach poklepałam jego białą szyję. Potem ustępowanie w stępie, kłusie i galopie, wykonywał to spręzystymi ruchami, znów pięknie się ganaszował. Jako ostatnie stęp hiszpański. Pochwaliłam konia i poszłams stępem na ślad, w tym czasie wjechała Dien z Sherlockiem. Długowłosa powtórzyła moje ćwiczenie z stępo-kłusa. Pan Detektyw na początku trochę się opeierał i z niechęcią podrzucał głowę, jednak dziewczyna zebrała go i dodając łydki przekonała do wykonywania ćwiczenia. Następnie wycięgniętym galopem przejechała trzy kółka. Zwolniła do stępa i wykonywała w nim ustępowanie. Gdy tylko zakończyła to ćwiczenie ruszyła galopem zebranym i robiła nim serpentyny. Gdy przejechała w dwie strony wykonała ustępowanie od łydki galopem. Na koniec przechodziła z stępa do galopu i z galopu do stępa, zmieniając te dwa chody co kilka taktów. Koń się pięknie ganaszował, dziewczyna całkowicie przejęła nad nim kontrolę. Gdy była całkowicie zadowolona z Holmesa poklepała go do szyi i wjechała na ślad zwalniając cały środek dziewczynom z Delicious.
Pierwsza pojechałam ja. Na początek rozgalopowałam ogra który miał mnóstwo energi. Kilka kółek w jedną i drugą jeszcze zrobiłam kilka ćwiczeń w galopie takie jak np. wolty, pół woly i dużo więcej. Po czym przeszłam do stępa i próbowałąm zagalopować ze stępa jednak ten zrobił protest i nawet nie zareagował. Kilka minut musiałam się meczyć i gdy wkońcu udało się w galopie chciałam go zebrać ten jednak się buntował. Nie tracąc czasu w każdym narożniku wolty oczywiście w galopie. Następnie zmieniłam kierunek przez lotną zmianę nogi. Na początku nam nie wyszło ale za drugim razem się udało. Znowu wolty a następnie przejścia galop - kłus, kłus - galop, kłus - stęp, stęp - kłus, stęp - galop i galop - stój. Zajeło mi to sporo czasu żeby wyszło mi przynajmniej dobrze ale nawet udało się wykonać to bardzo dobrze. Chciałam wykonać jeszcze ustępowanie w stępie kłusie. Więc przeszłam do stępa i popróbowałam ustępowania na początku ogier nie wiedział o co kaman, ale po jakimś czasie zorientował się i coś tam zaczęło wychodzić. Gdy wyszło poklepałam Vegasa i dałam sygnał do kłusa po czym po chwili robił ustępowania w kłusie bez żadnego problemu.
Przeszłam do stępa i wyklepałam ogierka po czym oddałam lekko wodzę cały czas klepiąc. Ana z Arimem wyjechała ze śladu i zagalopowała. Porobiła jeszcze kilka ćwiczeń w galopie a potem cały czas galopując zaczeła przejazd. Na początek kilka wolt w galopie, ogier był bardzo ładnie zebrany oraz świetnie suchał się poleceń Any. Potem dodała trochę galop i pojechała przez chwilę w pół siadzie. Następnie wykonali kilka zmian nogi z którymi Arim miał trochę problemów. Ana chciała spróbować jeszcze ustępowanie od łydki w galopie. Ogier świetnie poradził sobie z ustępowaniem ale w stępie i kłusie było nieco gorzej, pod koniec dziewczyna wykonała jeszcze kilka przejść. Potem każda z nas zaczęła stępować odpuściła wodzę i wyklepała swojego rumaka. Jeszcze chwilę sobie pogawędziłyśmy a potem na koniach stępem pojechałyśmy do stajni. Każda rozsiodłała swojego rumaka odłożyła sprzęt, a następnie poszłyśmy by się czegoś napić.