Trening Skokowy

Posted by Unknown on 13:56 with No comments
Detalli
Delicja
 
Pobudka o dziewiątej nie sprawiła nam duzych trudności. Dobrze się wyspaliśmy i byliśmy pełni energii. Wzięłam szybko pierwsze lepsze ubranie i ruszyłam do łazienki, po piętnastu minutach wyszłam odświerzona, z warkoczem na głowie. Widząc Dien takze gotową ruszyłyśmy do kuchni.
Czekała na nas Delicja z Nickiem. Siedzieli przy stole nakrytym białym obrusem i zajadali naleśniki po amerykańsku polane syropem klonowym.
- Cześć. - powiedziałam jednocześnie z Dyenney.
- Hej. - odpowiedziała Delicja i nałozyła nam po dwa naleśniki. - Jak będziecie chciały więcej po prostu bierzcie.
Były przepyszne i bardzo syte, więc nie zdecydowałyśmy się wziąć więcej. Wypiliśmy herbatę i chwilę siedzieliśmy rozmawiając o tym, co się w ostatnich miesiącach ciekawego wydarzyło.
- Idziecie? - nagle w pokoju zjawił sie Jack.
- Jasne, za chwilę. Zjesz coś? - zapytała się Del.
- Nie dzięki, juz jadłem. Poza tym juz siodłam swojego konia. Chodźcie.
- Ok. - rzuciłam i spojrzałam na właścicielkę DS. - Jaką klasę skaczemy?
- P bo ja skaczę na Asgardzie najwyżej później jeszcze się wam podwyższy.
- Ok. - Odpowiedzieli wszyscy radośnie.
Po chwili ruszyliśmy do stajni każdy z nas poszedł do swojego rumaka i zajął się czyszczeniem go. Poszłam po szczotki i sprzęt Asgarda po czym zaczęłam dokładnie czyścić zaklejoną sierść. Ogier zaczął szukać mi po kieszeniach i prosił o mizianie po pyszczku. Chwile przyjemności nie zaszkodzi. Po kilku minutach osiodłałam mojego rumaka i wyszłam przed stajnię po czym wsiadłam i poczekałam na innych. Lada moment zjawili się już wszyscy, i gdy wsiedli ruszyliśmy żywym stępem na plac skokowy. Gdy dojechaliśmy każdy z nas się porozjeżdżał i zaczął rozgrzewać swojego rumaka. Na początku przejechałam kilka kółek stępem, a potem porobiłam kilka zatrzymań, zwrotów, wężyków przy przeszkodach. Jack i Stella wykonywali przejścia oraz co chwilę robili wolty. Klacz była nie co przymulona. Det ze swoim rumakiem Age wykonywali to samo co reszta tak samo jak i Dyenney. Po chwili każdy zaczął kłusować. Asgard szedł żywo i energicznie, Stella przy kłusie już się obudziła. Age był dziś pobudzony nawet za bardzo a Sherlock normalnie sobie dreprał kłusikiem. Zaczęłam wyginać Asgarda i robić różne ćwiczenia takie jak ósemki, wolty, pół wolty, slalom między przeszkodami oraz serpentyny i przekątne.
Wszyscy zostali na duzym kole i zostawili miejsce dla mnie. Osiem przeszkód. Były między nimi nie duze, ale tez nie krótkie odległości, więc postanowiłam poćwiczyć u Age'a szybkość. Dodałam mu łydki, on, oczywiście jak to on, ruszył z kopyta brykając kilka razy. Pociągnęłam za wodze przyzywając go do porządku, jednak nadal krzyzował. Przeszłam do kłusa, zrobiłam dwie wolty i dopiero przy wyjściu z drugiej zagalopowałam, sama ustalając tempo. Pierwszą przeszkodę pokonał idealnie ładnie wyczuwając odskocznię. Pogoniłam go na drugą, trochę się zawachał przez co trącił poprzeczkę, jednak nie zrzucił. Delikatny zakręt w prawo z kolejną łydką, chciałam by leciał szybko, miał się nauczyć skakać z pełnego rozpędu. Tym razem był pewny i skoczył idealnie. Delikatna łydka i rytmicznym acz szaleńczym tempem pokonał czwórkę. Na zakręcie troszeczkę zwolniliśmy, gdyz piątka była blizej. Jednak po jej dobrym przeskoczeniu rozpęd na szóstkę. Bardzo mocno się wybił dzięki czemu zrobił duzy zapas. Siódemka i ósemka tez poszy mu bardzo dobrze. Rozkłusowałam go i przeszłam do stępa na ślad. Tymczasem wjechała Dien i Pan Detektyw.
Sherlock wyjątkowo dobrze reagował na pomoce. Zadowolona Dyenney takze ruszyła zywo. Koń bez najmniejszego zawachania przefrunął nad przeszkodą. Popędziła ogiera a ten bez zawachania przyśpieszył wyczuwając idealną odskocznię do drugiej przeszkody. Delikatny skręt na trzecią przeszkodę, łydka i skok. Najazd na czwartą przeszkodę wykonała szybko lecz z wyczuciem odmiezając odległość do skoku. Ogier ani razu się nie buntował co było dla niego dość dziwne. Piąta przeszkoda była dla niego tylko formalnością. Podkręciła jego tempo jeszcze bardziej na skok na szóstkę. Przy siódemce takze nie zwalniała, lecz ten zakręt trochę wybił Sherlocka z równowagi, mimo wszystko nie zrzucił poprzeczki. Tym razem był przygotowany i jego szaleńcze tempo nie przeszkodziło mu w ostatnim skoku. Poklepała konia i rozkłusowała przez trzy kółka po czym weszła na ślad. Przyszła kolej na ekipę DS.
W narożniku zagalopowałam i przez dłuższy czas galopowałam potem zrobiłam kilka ćwiczeń w galopie między innymi dużo zmian nóg wolty w galopie poćwiczyłam kilka przejść oraz dużo dużo jeszcze. Po tem zagalopowałam i nakierowałam się spokojnym galopem na pierwszą przeszkodę był to krzyżak. Asgard pokonał go bardzo ładnie i nie miał wogóle żadnych problemów. Potem nakierowaliśmy się na drugą przeszkodę która poszła nie co gorzej, trzecia zaś wyszła fantastycznie ogier skoczył z duzą energią do tego pięknie się wybił. Czwarta przeszkoda to szereg Asgard na początku się zawachał ale dałam mocniejszą łydkę i skoczył ale trochę koślwo. Piąta przeszkoda stacjonata wybił się tak jakoś z czterech nóg skok mi się nie podobał a Asgardowi chyba coś nie pasowało. Przy szóstej i siódmej było fenomenalnie ogier miał taki zapas że aż mnie wybiło. Gdy przybył czas na ósmą przeszkodę którą była triplebar dodałam tępo i przy skoku mocną łydkę ogier nawet się nie zawachał i skoczył pewnie. Przeszłam do stępa i wyklepałam ogierka. Gdy przyszła kolej Jacka chłopak jeszcze przez chwilę rozgrzał klacz w galopie a później pewnie nakierował klacz na krzyżaka. Skoczyła tak jakoś dziwnie bez energi. Chłopak się wkurzył na klacz i dodał impuls przy drugiej było już świetnie pięknie się prezentowała w skoku. Trzecia i czwarta nie wyszły najlepiej. Piąta wyszła znakomicie Stella pięknie się wybiła i dala taki skok jak niczym tęcza na niebie. Przy szóstej i siódmej znowu było super a przy triplebarze klacz wyłamała Jack pokierował się jeszcze raz ale znowu wyłamała dopiero za trzecim razem się udało. Chłopak pojechał jeszcze raz a później zaczął stępować wszyscy byliśmy zadowoleni po chwili pojechaliśmy do stajni rozsiodłaliśmy konie i zaprowadziliśmy je na pastwiska a po tem poszliśmy zamawiać pizze :D.