• Klacze

    Nasze klacze są regularnie trenowane i biorą czynny udział w zawodach. Dają wspaniałe, potomstwo, przekazując najlepsze cechy.

    See More
  • Ogiery

    Nasze ogiery są trenowane z profesjonalistami i zdobywają wysokie miejsca w różnych kategoriach. Idealne na ojca dla źrebaka, przekazując mu najlepsze cechy

    See More
  • *(16)Jally Good Time

    Przepiękny ogier szlachetnej pół krwi i znak rozpoznawszy Winter Mist. Koń o wspaniałym rodowodzie, szczególnie od strony swej arabskiej matki *Corny Baby. Od rodziców odziedziczył talent w WKKW easy i medium, które przekazuje swojemu podomstwu.

    See More
  • *(15)Pardon Me

    Wspaniały ogier hanowerski o pięknym rodowodzie. Ojciec *Norway CS, matka *Hellfire. Uzdolniony w WKKW na poziome medium, hard i very hard, oraz z sukcesem chodzący pokazy. Przekazuje swemu potomstwu najlepsze cechy i talent w dziedzinach, w których sam bierze udział.

    See More
  • *(12)Norway CS

    Siwy ogier hanowerski, doceniany na wielu hipodromach i osiągający liczne sukcesy w dziedzinie ujeżdżenia na poziomie Grand Prix, wiele razy mierzący się z *Totilasem. Potomstwu przekazuje fantastyczny chód i piękną, pokazową urodę.

    See More
  • *(12)Hickstead

    Wspaniały reprezentant swej rasy, o wielkim talencie do skoków w klasie GP. Jego potomstwo może się poszczycić piękną budową i talentem właśnie w dziedzinie skoków.

    See More
  • *(22)Mars Colony

    Duma Winter Mist w wyścigach. Niezwykle uzdolniona klacz spisywała się na wielu torach, a jej liczne potomstwo nadal służy naszej stajni i charakteryzuje się takim samym zapałem i sercem do wyścigów.

    See More
  • *(20)Paranoic Smile

    Klacz jest z nami od początku istnienia Winter Mist i wspaniale się spisuje. Zdobywa liczne sukcesy w zakresie skoków Grand Prix a swemu potomstwu przekazuje ogromny talent i zapał do rywalizacji.

    See More
  • *(23)Resistance

    Córka niezwyklej *Rape Me, spisująca się w wielu dziedzinach sportowych, której talent doceniono w WKKW medium, hard i very hard. Swojemu licznemu potomstwu przekazała ogromny talent do tej dyscypliny.

    See More
  • *(14)Black Porfavor

    Córka dwóch utalentowanych koni skokowych GP, która pokazała swój talent w WKKW medium, hard i very hard. Potomstwu przekazuje wielki talent i charakterek.

    See More
  • *(11)Nunabell

    Potomkini zasłużomenej *Illuvi, która swymi sukcesami goni matkę, w bardzo szybkim tempie. Odziedziczyła po niej to co najlepsze, talent i zapał do rywalizacji w dziedzinie WKKW medium, hard, very hard, które daje dalej swemu potomstwu.

    See More

czwartek, 1 stycznia 2015

Trening Skokowy


  • KOŃ: Targaryen, Error 53, Candy Crush, R-Star, Fonseca, Gribojedowa
  • JEŹDZIEC: Paula (Detalli), Mateusz, Dawid, Agnieszka, Magda, Daria
  • TRENING: Skokowy
  • NA CO: Szybkość
- Co jest młody? - Zapytałam wychodząc po śniadaniu z domu.
- Idę siodłać Targaryena, kilka innych osób też idzie. - Mateusz zatrzymał się i uśmiechnął, cieszyłam się, że wzięłam go do siebie, ma talent chłopak.
- Potrzebna Wam pomoc?
- Fajnie by było gdyby ktoś wziął Gribojedową, ale raczej niechętnie do tego podchodzą.
- Chętnie pojeżdżę sobie, a co robicie z nimi?
- Skoki.
- Czwany wziął sobie Zdrajcę z genialną techniką.
- Zastanawiałem się jeszcze nad Candy, ale z Ryenem mi się dobrze współpracuje.
- Zobaczymy jak to wyjdzie na treningu, może cię puszczę na nim na jakieś zawody.
- Naprawdę? - Aż podskoczył z radości.
- Ale to zobaczymy jak sobie z nim radzisz.
Nie tracąc dłużej czasu poszliśmy do stajni, zanim cokolwiek zrobiłam z Rjedą bardzo powoli podeszłam, pokazałam się, przeprowadziłam krótkie t-touch i uważając by niczym nie wyprowadzić jej z równowagi oporządziłam. Klacz wydawała się spokojna, ale wiedziałam, że jeszcze długa droga przed nami, żeby można było być choć trochę tego pewniejszym. Pochwaliłam karą zadowolona z niej, przytuliła do mnie głowę.
- I jak Wam idzie ślimaki? - Zapytałam żartobliwie.
- Gotowi. - Odpowiedzieli spokojnie, ze względu na karą.
- Niech ktoś wyjdzie pierwszy, ja pójdę za nim a reszta chwilę poczeka.
Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy, udało się dotrzeć w całości na trening, był postęp. Wsiedliśmy na konie i zaczęliśmy rozgrzewkę, z Error czy Candy nie było problemu, Fonseca też spokojnie szła pod Magdą. Targeryen chętnie pracował z Mateuszem, aż miło było na nich popatrzeć, stał się on trzecią osobą dla której ten koń tak pracował. R-Star szła oddalona od zastępu, Dawid dawał sobie z nią świetnie radę, nie pozwalał by choć na chwilkę poczuła samowolkę. Z Gribojedową także się oddaliłam, psy zostały na ten czas zamknięte w domu, byłam więc pewniejsza, że nic jej nagle nie skłoni do zmiany zachowania o 180 stopni. Bardzo ładnie pracowała i w stępie i w kłusie i w galopie, sprawnie i szybko robiła wolty, coraz ciaśniejsze, rozluźniając mięśnie. Po wyciągnięciu chodów i kilku zmianach kierunku byliśmy gotowi do skoków. Sabina, która dokumentowała wszystko kamerką, ustawiła nam przeszkody, dała je na klasę P i rozstawiła jak najdalej od siebie na dość dużym pastwisku. Konie musiały pracować szybko.
Zaczęłam wraz z Gribojedową, na początku podjechałam do każdej z przeszkód, by się dobrze z nimi zapoznała. Po podjechaniu na linię startu i zakomunikowaniu, że mogę ruszać, docisnęłam łydkę a klacz ruszyła żwawo przed siebie. Pierwszy przeszkoda była blisko, poczułam jak mięśnie jej drgnęły a ona sama przyśpieszyła i wzbiła się wysoko w powietrze, następna była na wprost nas, lecz oddalona, przy samym rogu padoku. Znów docisnęłam łydkę i oddałam jej wodze, wiedziała, że ma przyśpieszyć, puściła się najszybciej jak mogła i w mgnieniu oka znalazłyśmy się przy przeszkodzie, Rjeda złożyła nogi wzbijając się wysoko nad przeszkodą. Po lądowaniu wzięłam ostry zakręt, następna przeszkoda leżała naprzeciwko nas, Gari za bardzo się rozpędziła przez co zahaczyła nogami o drążek, ale go nie zrzuciła. Skręciłyśmy w prawo, gdzie czekała oddalona od nas przeszkoda czwarta, okser. Tym razem trochę ją powstrzymałam, by trzymała szybki, ale równy galop, dzięki czemu jej skok był idealny. Ostatnia, tripple barre, leżała na drugim końcu, pozwoliłam jej się rozpędzić trochę bardziej, teraz i ona się pilnowała. Zakończyłyśmy przejazd pięknym skokiem, pochwaliłam klacz i pozwoliłam jej odejść na bok.
Mateusz i Targaryen spisywali się świetnie, ogólnie był dynamicznym koniem, ale lubił przejmować kontrolę, z młodym był w idealnej symbiozie, miło się na nich patrzyło. Koń był skupiony na przeszkodach i w pełnym galopie pokonywał je swoją techniką. Candy, preferująca raczej spokojny przejazd, musiała się sprężyć, przez co zrzuciła jedną z poprzeczek, ale ogólnie wyszło jej naprawdę dobrze. Error jak i Fonseca były w swoim żywiole, to im pasowało najbardziej, w pełnym galopie pokonywały wszystkie przeszkody z dużym zapasem.
Po rozstępowaniu i rozsiodłaniu koni puściliśmy je na padok a sami udaliśmy się na basen.

czwartek, 27 lutego 2014

Trening Skokowy

Trening Skokowy

·          Koń: *Tessetact Active, *Age of Hero, *Kuzuri, Riddick, Marokh Ibn Dark Apocalypto (gościnnie)
·          Jeździec: Ja (Detalli), Dyenney, Agnieszka, Matylda, Zafira (gościnnie)
·          Trening: Skokowy
·          Na co: Szybkość
Rano czekaliśmy cierpliwie, gotowi, już w strojach do jazdy, aż Zafira przyjedzie ze swoją ferajną. Taaa… jasne… w snach może. Cała ekipa, w błogiej nieświadomości, snuła się po salonie niczym zombie zastanawiając się kto w końcu miał zrobić tą jajecznicę. Zmusiłam się do wielkiego wysiłku, by w ogóle dojść do kuchni i wyciągnąć patelnię oraz, bo chyba by wypadało, dokopać się do jajek. To właśnie podczas otwierania drzwi lodówki mój wzrok spoczął na wielkiej czerwonej kartce z tłustym, czarnym drukiem, czyli wiadomość najbardziej pilna dla zaspanych i nieświadomych, że żyją „ZAFIRA PRZYJEŻDŻA W PIĄTEK!” Nie tracąc czasu na zbędną panikę, zawały, czy jakiekolwiek wylewy z mojej strony wydarłam się na cały teren stajni „ZBIÓÓÓÓÓÓÓÓÓRKA!”. A moje drogie zombie przywlokły się do kuchni, słysząc jednak słowa o wizycie koleżanki z Jakarty , wszyscy odzyskali życie i biegiem poszli się przebrać. Gdy stajenni zaczęli przygotowywać boksy, ja wzięłam się za śniadanie na skalę masową.
Pół godziny później przez naszą odnowioną bramę wjechała przyczepa z wielkim napisem „Jakarta Arabians”. Zdążyłam w ostatniej chwili z posiłkiem, grzanki i cała micha jajecznicy stały na pięknie przybranym stole, podjazd został oczyszczony, a boksy przygotowane. Wszystko wyglądało jakbyśmy szykowali to od wczoraj.
- Cześć! – rzuciłam się na szyję Zafiry, nie patrząc czy jeszcze oddycha, czy już znajduje się w stanie ciężkim.
- W tył zwrot i naprzód marsz! Dusisz! Powietrza! – zaśmiała się.
- To co? Rozpakujemy konie i na śniadanie? – zapytałam rozradowana.
- Nawet mi nie mów bo o koniach zapomnę i pognam do kuchni!
Nie tracąc czasu ruszyłyśmy do przyczepy, z której dało się słyszeć głośnie, niezadowolone rżenie i kopanie w drzwiczki.
- Co ty mi przywiozłaś? – zaciekawiona chciałam zajrzeć do przyczepy.
- Marokh, ogierek ma charakterek, nie można zaprzeczyć. No i El Saleem. Ty bierz Izabelka. Ja zajmę się tym mniej przyjaznym.
Tak jak powiedziała wzięłam Ela, szedł grzecznie i spokojnie rozglądając się na boki, by zbadać nowy teren. Dark Apocalypto był jednak mniej skory do współpracy, zanim zrozumiał że ktoś go prowadzi kilka razy zarzucił łbem. Naprawdę cieszyłam się, że stajnia dla gości wreszcie została wybudowana, bo chyba nie przetrwałybyśmy przejścia z nimi przez stajnię ogierów. W gościnnej roiło się już od arabów, Dhoruba, Halim, Lacrosse i Rahma stały tam, czekając na wybudowanie stajni przeznaczonej na sekcje arabską. Podczas gdy Saleem nie miał problemów z przejściem przez stajnię, tak Ibn Dark nie był skory do współpracy. Mimo trudności wszedł do obszernego boksu a my poleciałyśmy zjeść śniadanie, nim inni członkowie zdążyli zjeść.
Po śniadania, gdy trzeba było nas wręcz toczyć, bo kto by pomyślał, że można zrobić i zjeść za dużo jajecznicy? Czyściliśmy konie i to nawet w całkiem szybkim tempie. Dorwałam się do Age of Hero, Mati oporządzała Kuzuriego, Dien przypadł Riddick, Aga z chęcią przyjęła Tesseracta, a Zafira, jako, że nie miała wyboru bo jej koń to jej koń, wzięła Marokha.
Na rozprężalni zaczęły się schodki. O ile Riddick to opanowany koń, a Kuzuri i Tesseract potrafią stać się wredne dla innych koni, gdy takowy je zaatakuje, tak Age of Hero i Marokh to bomby wybuchowe. Jedna klacz na cztery ogiery to chyba nic mądrego, ale cóż, głupota nie boli. Ale od Hero może zaboleć, nie zawaha się kopnąć. Marokh spisywał się naprawdę dobrze, no, dopóki taka klacz nie wyjechała przed niego, a zaraz potem Kuzuri tuż obok jego zadu, gdyż gniady strasznie wyrwał się do przodu. Modliłam się tylko, by Ibn Dark nie kopnął, bo to może sprowokować Kuzuriego, który co jak co, ale jest potężnym ogierem. Po podsumowaniu zdarzeń z pięciu minut, stwierdziłyśmy, że rozgrzewkę prowadzimy na dwóch maneżach. Dopiero wtedy konie po stępie, kłusie jak i galopie rozluźniły się i zebrały na padoko-maneżu, na którym rozłożone były już przeszkody, ustawione daleko od siebie.
Pierwsza jechała Age of Hero i ja. Dodałam łydkę a klacz wypruła do przodu, krzyżowała nogi, więc ją zatrzymałam, ruszyłam spokojniej galopem, a po kilku wodzach siwka zrozumiała, że jednak ktoś na niej siedzi. Pierwsza przeszkoda była blisko, nie wymagała takiej prędkości, Age bardzo ładnie skoczyła. Od następnej przeszkody dzielił nas duży kawał i skręt w prawo, dodałam łydkę a Hero nie czekała ani sekundy dłużej i już po  chwili frunęła nad drugą przeszkodą. Linia prosta do trzeciej, znów ją pogoniłam, siwka trochę wypadła z rytmu i trąciła delikatnie drąg, jednak nic nie spadło. Od czwartej dzielił nas zakręt i także dość duży kawał, klacz już wiedziała co robić, wpatrując się w przeszkodę gnała do przodu. W końcu skoczyła, wyszło jej ładnie, choć miejsce z którego się wybiła a odległość od przeszkody można by zaliczyć pod skok w dal. No cóż, najważniejsze, że przeskoczyła. Na ostatnią przeszkodę też się rozpędziła, lecz postanowiła, iż nie podejmie drugiej próby pobicia rekordu. Wyjechałam z padoko-maneża, na przestrzeń obok.
Zafira widząc trasę wjechała z lekko szarpiącym się Marokhiem. Także wykonała trzy wolty w galopie, by trochę rozluźnić ogierka. Pierwszą przeszkodę przeskoczyli bezbłędnie, aż miło się patrzyło. Nerwowy jednak Ibn Dark już po lądowaniu zarzucił kilka razy głową, dziewczyna nie miała problemu z jego opanowaniem, więc już po chwili ruszyła szybkim galopem na przeszkodę drugą. Prosta droga to trójki dała ogierowi idealny moment do wykazania się jego szybkością jak i wspaniałą techniką w skokach. Czwarta, cóż dużo mówić, szybki najazd, ładny skok. Lądowanie mniej przyjazne dla jeźdźca, bo ogierek niezauważalnie dla obserwatora, ale jednak, w układ przeszkód włożył wykop nogami. Nie przeszkodziło to jednak w pięknym najeździe na przeszkodę piątą. Zafira pochwaliła ogiera i wyjechała zwalniając miejsce dla kolejnej pary.
Riddick nie przepadał za skokami, jednak bardzo się starał i było to widać na każdej przeszkodzie, tak, to prawda, jedną poprzeczkę gdzieś tam strącił, jednak rozwijał odpowiednie prędkości i ładnie pokonywał odległości między przeszkodami prezentując swoją technikę. Kuzuri w przeciwieństwie do kasztana kochał skakać i nie sprawiało mu to żadnego problemu dlatego trening na nim to tylko formalność dla jeźdźca. Skoncentrowany na przeszkodach i gotowy do najszybszego ruszenia pokazywał, iż się do tego nadaje. Cały przejazd nie sprawił mu najmniejszego problemu a za każdym skokiem pokazywał, jaki potrafi zrobić zapas. Ostatni Tesseract także nie pokazywał problemów ze skokami, może miał gorszy dzień i nie szedł szczególnie energicznie, jednak mimo wszystko pokonał trasę bez błędów, choć wolniej od reszty, a jeździec cały czas musiał go poganiać.
Pozostało już tylko rozstępowanie, które także odbyło się na dwóch osobnych maneżach. Po nim rozsiodłałyśmy konie i wypuściłyśmy je na padok, same udając się na ganek, gdzie już czekała na nas galaretka z bitą śmietaną.

czwartek, 13 lutego 2014

Trening Ujeżdżeniowy

Trening Ujeżdżeniowy

·                     Koń: Age of Ultron, Sherlock, Black Widow
·                     Jeździec: Detalli, Dyenney, Agnieszka
·                     Trening: Ujeżdżeniowy
·                     Na co: Czułość na znaki
Rozgrzewka była dość chaotyczna i nieprzewidywalna, Widow odstawiała swoje tańce, a wjeżdżanie w dwa narowiste ogiery to jednak nie najlepszy sposób na spokojnie przejechanie przez trening. Mimo dość sporych trudności Natasha się opamiętała, dzięki czemu i ogiery szły spokojnie.
Przyszedł czas na mnie i Ultrona, koń był rozluźniony co pomogło mi w nawiązaniu kontaktu z nim. Najpierw delikatny, lecz nie za bardzo sygnał do przejścia w kłus. Nie sprawiło mu to problemu, troszeczkę delikatniejszy znak by wyciągnął ten chód, także wykonał. Z każdą figurą coraz lżej dociskałam łydkę. Aż pod sam koniec wręcz nie było widać bym ruszała nogami. Zagalopowanie z tak delikatnego sygnału nie było dla niego jasne, na początku rozejrzał się, ponowiłam, lecz nie zareagował, dopiero za trzecim razem zrozumiał o co chodzi.

Następny był Sherlock i tak jak Black, która jechała po nim, był mnie uważny, z tym, że maścioch był spokojny a Wdowa niekoniecznie. Sherlock wykazywał największe skupienie starając się wyczuć każdy najmniejszy sygnał i wykonać wręcz idealnie kroki. Widow trzeba było najpierw zebrać, gdyż nikogo i nieczego nie miała zamiaru się słuchać. Sytuacja kryzysowa została opanowana, więc i ona szła dość skupiona. Stęp, kłus czy galop nie stanowiły problemu dla obydwu koni. Gorzej było z ustępowaniem, jednak skupienie się dały efekty i nawet najdelikatniejszy sygnał był odczytywane przez konie. Pochwaliliśmy je i wróciliśmy do stajni.

Trening Ujeżdżeniowy

Trening Ujeżdżeniowy

·                     Koń: Age of Ultron, Sherlock, Black Widow
·                     Jeździec: Detalli, Dyenney, Agnieszka
·                     Trening: Ujeżdżeniowy
·                     Na co: Ruchy
Po południu, gdy wyłapałyśmy konie z padoku i osiodłałyśmy je, udałyśmy się na czworobok by poćwiczyć ruchy na ujeżdżalnię. Rozgrzewka tym razem nie była aż tak zła, konie nie rzucały się na siebie, przyzwyczaiły się do swojej obecności a dwa ogiery chyba zrozumiały, że z tą klaczą nie mają szans. Robiliśmy dużo wolt i serpentyn, by konie się rozluźniły, po około dwudziestu minutach były gotowe do rozpoczęcia treningu.
Pierwsza zaczęłam ja i Age. Był pełen energii ale radosny i podporządkowany. Czyli taki, jaki powinien być. Jeździł z nich najwyższą klasę. Zaczęłam od czegoś łatwego. Po przekątnej w kłusie wyciągniętym. Bardzo się starał, a zarazem energia go rozpierała więc potrafił się zdekoncentrować. Postanowiłam ruszyć galopem wyciągniętym by troszeczkę go zmęczyć, po dwóch kołach do stępa. Gdy dojechałam do narożnika zmiana kierunku po przekątnej w stępie hiszpańskim, a potem znów to samo Następnie Piaf i pasaż a na sam koniec po przekątnej lotna zmiana nogi co dwa takty galopu.
Wjechałam na ślad zwalniając miejsce dla Sherlocka Aga ćwiczyła z nim kłus wyciągnięty, potem stęp zebrany. Po przekątnej, dwa razy, robiła lotną zmianę nogi co cztery takty galopu. Za pierwszym razem Pan Detektyw gubił rytm, lecz drugi poszedł mu idealnie. Wykonała ustępowanie od łydki w stępie, kłusie i galopie a następnie znów lotna zmiana nogi. Pochwaliła ogiera.

Czas przyszedł na Black Widow, już na sam początek by trochę ją rozładować Dien galopowała nią wyciągniętym. Gdy trochę się uspokoiła wykonała ustępowanie od łydki w stępie i kłusie. Przy galopie było jej trudniej, jednak po kilku próbach zrozumiała o co w tym chodzi i ładnie wykonywała ten ruch. Przyszedł czas na zmianę nogi jadąc galopem przez przekątną. Następnie płynne przejście do kłusa i stępa. Rozstępowałyśmy konie i poszłyśmy.

Trening Ujeżdżeniowy

Trening Ujeżdżeniowy

·                     Koń: Age of Ultron, Sherlock, Black Widow
·                     Jeździec: Detalli, Dyenney, Agnieszka
·                     Trening: Ujeżdżeniowy
·                     Na co: Płynność ruchu
Wstaliśmy wcześnie rano. Słońce nie zdążyło jeszcze dobre wyjść zza horyzontu, a delikatne, pierwsze promienie swym pomarańczowym blaskiem muskały stół, na którym stało zagrzane już mleko.
- Nie rozumiem, po jaką cholerę wstajemy tak wcześnie. – rzuciła Aga z niesmakiem gdy szukała płatków.
- Bo chcemy dziś jak najwięcej koni potrenować, musimy się zmieścić w czasie. – odpowiedziałam i wzięłam łyżkę do buzi. – Cheo ukas? – zapytałam z pełnymi policzkami, niczym u świnki morskiej.
- Gdzie kuleczki?
- Na stole geniuszu. – Dyenney mówiąc to nasypała czekoladowych płatków.
Po zjedzeniu poszłyśmy do stajni. Przydzieliłyśmy już sobie konie. Ja oczywiście na Troniku, bo chyba tylko ja lubiłam go całego, wraz z jego temperamentem i zabójczymi zapędami. Dien trafiła się Natasha, nie wyglądała dzisiaj na taką chętną do współpracy co szczególnie dało się w kość Dien przy zakładaniu siodła i ogłowia. Sherlock trafił do Agi. To nawet dobrze, dziewczyna lubiła maściocha, może nie tak jak Primrose czy With’a, ale to nie zmienia faktu, że lubiła na nim siedzieć, mimo jego zachowań.
Rozgrzewka należała do tych z serii „nigdy tego NIE rób”, „NIE próbujcie tego w domu”. Konie latały w te i na zad. A jednak dwa ogiery i jedna klacz, wszystkie z charakterem podpisanym na czerwono „niepodchodzić”, to nie dobry wybór, kto by się spodziewał… Skoki, bunty, nagłe galopy, szarże, ataki… WITAMY WAS NA NASZYM TRENINGU! Jakby to powiedział pewien król z Winterfall „Winter is comming”. Tak bym określiła naszą sytuację w siodłach trzech diabłów. Mimo wszelkich trudności opanowałam Age’a, gdyż jego wybryki na początku lekcji są spowodowane zbyt dużą energią, gorzej by było, gdyby takie zachowanie pojawiło się w jej trakcie. Robiliśmy dużo wolt w kłusie i stępie, a także w galopie żeby rozluźnić i wyładować konie, przyszły także serpentyny.
Gdy rozgrzewka się zakończyła, dziewczyny wpuściły mnie do środka a same pozostały na dużym kole. Był to trening na płynność ruchów, więc same figury nie były aż tak trudne, ale żeby zrobić ładne przejście trzeba było się trochę wysilić. Zaczęłam chodzić stępem zebranym, zrobił nim kilka kroków i zmiana do kłusa wyciągnięty. Tak kilka razy. Następnie stęp zebrany, kłus wciągnięty, z kłusa do galopu zebranego a z niego do stępa wyciągniętego po czym stój i galop wyciągnięty, taką przeplatanką przejechaliśmy kilka kółek. Na koniec dałam mu do zrobienia ustępowanie od łydki w stępie kłusie i galopie. Poszło mu pięknie. Kiedy już wchodziłam na ślad coś mi się przypomniało. Ostatnio ćwiczyłam z nim dość trudną figurę, przejście z piaffu do pasażu i z pasażu do piaffu. Na początku mu nie wyszło, ale po kilku próbach pięknie chodził.
Zwolniłam środek dla Sherlocka. Nim został zepchany siłą łydkami pokazał, iż wcale mu się to nie podoba. Aga jednak szybko go opanowała i zaczęła trening. Zaczęła z stępa zebranego przechodzić w kłus wyciągnięty i na odwrót, z wyciągniętego stępa do zebranego kłusa. Maściochowi szło super, to samo później wykonała Scarlett i także było pięknie Następnie Pan Detektyw musiał z stępa zebranego przejść w galop wyciągnięty a z niego do kłusa zebranego i tak kilka razy, szedł luźno, spokojnie, słuchał się jeźdźca. Zrobiła to także Wdowa, jednak ona najpierw się pobuntowała, mimo wszystko poszło jej równie dobrze.

Zadowolone z koni rozstępowałyśmy je i dałyśmy na padok.

sobota, 25 stycznia 2014

Trening Crossowy

Trening Crossowy

Koń: Charlotte, Cheyenne, Black Widow
Jeździec: Detalli, Dyenney, Agnieszka
Trening: Crossowy
Na co: Zwrotność
Gdy zjadłyśmy obiad i osiodłałyśmy konie ruszyłyśmy na maneż by przeprowadzić rozgrzewkę. Black Widow coś odbiło, latała jak oszalała po całym maneżu, żeby ją uspokoić musiałam kawałek przegalopować i robić mnóstwo wolt. Jednak w końcu moja praca się opłaciła, bo klacz się wyciszyła i uspokoiła. W drodze na tor także czekały nas komplikację więc wjechałam na koniec zastępu by jakoś szła do przodu.

Natasha miała jechać pierwsza, lecz widząc, jak się rzuca, zdecydowałyśmy, że pójdzie ostatnia. Czekając jak dwie klacze przede mną odjadą dostatecznie daleko próbowałam opanować Romanoff. W końcu ruszyłyśmy, przy zagalopowaniu napotkałam na trzy bryknięcia, jednak mocno trzymałam się w siodle i zaraz skoczyłyśmy pierwszą przeszkodę. Przed nami ostry zakręt i od razu po wyjściu z niego przeszkoda, wszystkie klacze pokonały ją doskonale i wskoczyły do wody. Ostry zakręt w lewo w wodzie i wyskok przy przeszkodzie numer trzy. Popędziłam Widow, przyśpieszyła n zakręcie w prawo, tak samo jak dwie pozostałe. I wykonała skok nad hydrą, lecz nie tak ładnie jak Charlotte i Cheyenne przed nami. Kolejne dwa zakręty a potem „schodki” w górę i w dół a przy wyjściu z nich zakręt. Na ostatniej przeszkodzie, przez rzucanie głową Scarlett prawie wyłamała, ale ostatecznie przeskoczyła. Klacze świetnie sobie poradziły. Wróciłyśmy do Winter Mist gdzie rozsiodłałyśmy je i dałyśmy do boksu.

Trening Crossowy

Trening Crossowy

Koń: Charlotte, Cheyenne, Black Widow
Jeździec: Detalli, Dyenney, Agnieszka
Trening: Crossowy
Na co: Wytrzymałość
Następnego dnia o dziewiątej rano, po zjedzeniu śniadania i względnemu ogarnięciu się przyszedł czas by pójść na maneż, gdzie czekała z nami Haley i konie, Charlotte, Cheyenne i Black Widow. Natasha jak zwykle się szarpała nie chcąc stać w szeregu i próbowała kopnąć dwie pozostałe klacze stojące po drugiej stronie praktykantki.
- Dały ci wycisk? – zapytałam z uśmiechem odprowadzając Romanoff jak najdalej.
- Troszeczkę. – zaśmiała się przyjaźnie i poszła pomóc komu innemu.

Rozgrzewka polegała na tym co zwykle. Wyciągaliśmy i zbieraliśmy stęp i kłus, robiliśmy dużo wolt i serpentyn. A gdy konie były rozluźnione udałyśmy się na tor do crossu. Jechaliśmy w takim ustawieniu jak poprzednio. To był trening na wytrzymałość, więc prawie cała trasa znajdowała się w wodzie. Ruszyłyśmy szybkim galopem. Pierwsza przeszkoda i pewny sus do wody. Romanoff bryknęła z zadowolenia jednak galopowała grzecznie dalej. Pogoniłam ją na drugą przeszkodę. Następnie podwójna hydra w wodzie. Ona jak i dwie pozostałe klacze świetnie sobie radziły, miały silne nogi i nieugiętą wolę wygranej. Czekały nas jeszcze trzy przeszkody w wodzie, które klacze niezwykle szybko pokonały, a następnie wyskok i meta. Pochwaliłyśmy je i pojechałyśmy do Winter Mist, po rozstępowaniu umieściłyśmy w boksie.