czwartek, 27 lutego 2014
Unknown
Trening
Skokowy
·
Koń: *Tessetact Active,
*Age of Hero, *Kuzuri, Riddick, Marokh Ibn Dark Apocalypto (gościnnie)
·
Jeździec: Ja (Detalli),
Dyenney, Agnieszka, Matylda, Zafira (gościnnie)
·
Trening: Skokowy
·
Na co: Szybkość
Rano
czekaliśmy cierpliwie, gotowi, już w strojach do jazdy, aż Zafira przyjedzie ze
swoją ferajną. Taaa… jasne… w snach może. Cała ekipa, w błogiej nieświadomości,
snuła się po salonie niczym zombie zastanawiając się kto w końcu miał zrobić tą
jajecznicę. Zmusiłam się do wielkiego wysiłku, by w ogóle dojść do kuchni i
wyciągnąć patelnię oraz, bo chyba by wypadało, dokopać się do jajek. To właśnie
podczas otwierania drzwi lodówki mój wzrok spoczął na wielkiej czerwonej kartce
z tłustym, czarnym drukiem, czyli wiadomość najbardziej pilna dla zaspanych i
nieświadomych, że żyją „ZAFIRA PRZYJEŻDŻA W PIĄTEK!” Nie tracąc czasu na zbędną
panikę, zawały, czy jakiekolwiek wylewy z mojej strony wydarłam się na cały
teren stajni „ZBIÓÓÓÓÓÓÓÓÓRKA!”. A moje drogie zombie przywlokły się do kuchni,
słysząc jednak słowa o wizycie koleżanki z Jakarty , wszyscy odzyskali życie i
biegiem poszli się przebrać. Gdy stajenni zaczęli przygotowywać boksy, ja
wzięłam się za śniadanie na skalę masową.
Pół
godziny później przez naszą odnowioną bramę wjechała przyczepa z wielkim
napisem „Jakarta Arabians”. Zdążyłam w ostatniej chwili z posiłkiem, grzanki i
cała micha jajecznicy stały na pięknie przybranym stole, podjazd został
oczyszczony, a boksy przygotowane. Wszystko wyglądało jakbyśmy szykowali to od
wczoraj.
-
Cześć! – rzuciłam się na szyję Zafiry, nie patrząc czy jeszcze oddycha, czy już
znajduje się w stanie ciężkim.
-
W tył zwrot i naprzód marsz! Dusisz! Powietrza! – zaśmiała się.
-
To co? Rozpakujemy konie i na śniadanie? – zapytałam rozradowana.
-
Nawet mi nie mów bo o koniach zapomnę i pognam do kuchni!
Nie
tracąc czasu ruszyłyśmy do przyczepy, z której dało się słyszeć głośnie,
niezadowolone rżenie i kopanie w drzwiczki.
-
Co ty mi przywiozłaś? – zaciekawiona chciałam zajrzeć do przyczepy.
-
Marokh, ogierek ma charakterek, nie można zaprzeczyć. No i El Saleem. Ty bierz Izabelka.
Ja zajmę się tym mniej przyjaznym.
Tak
jak powiedziała wzięłam Ela, szedł grzecznie i spokojnie rozglądając się na
boki, by zbadać nowy teren. Dark Apocalypto był jednak mniej skory do
współpracy, zanim zrozumiał że ktoś go prowadzi kilka razy zarzucił łbem.
Naprawdę cieszyłam się, że stajnia dla gości wreszcie została wybudowana, bo
chyba nie przetrwałybyśmy przejścia z nimi przez stajnię ogierów. W gościnnej
roiło się już od arabów, Dhoruba, Halim, Lacrosse i Rahma stały tam, czekając
na wybudowanie stajni przeznaczonej na sekcje arabską. Podczas gdy Saleem nie
miał problemów z przejściem przez stajnię, tak Ibn Dark nie był skory do
współpracy. Mimo trudności wszedł do obszernego boksu a my poleciałyśmy zjeść
śniadanie, nim inni członkowie zdążyli zjeść.
Po
śniadania, gdy trzeba było nas wręcz toczyć, bo kto by pomyślał, że można
zrobić i zjeść za dużo jajecznicy? Czyściliśmy konie i to nawet w całkiem
szybkim tempie. Dorwałam się do Age of Hero, Mati oporządzała Kuzuriego, Dien
przypadł Riddick, Aga z chęcią przyjęła Tesseracta, a Zafira, jako, że nie
miała wyboru bo jej koń to jej koń, wzięła Marokha.
Na
rozprężalni zaczęły się schodki. O ile Riddick to opanowany koń, a Kuzuri i
Tesseract potrafią stać się wredne dla innych koni, gdy takowy je zaatakuje,
tak Age of Hero i Marokh to bomby wybuchowe. Jedna klacz na cztery ogiery to
chyba nic mądrego, ale cóż, głupota nie boli. Ale od Hero może zaboleć, nie
zawaha się kopnąć. Marokh spisywał się naprawdę dobrze, no, dopóki taka klacz
nie wyjechała przed niego, a zaraz potem Kuzuri tuż obok jego zadu, gdyż gniady
strasznie wyrwał się do przodu. Modliłam się tylko, by Ibn Dark nie kopnął, bo
to może sprowokować Kuzuriego, który co jak co, ale jest potężnym ogierem. Po
podsumowaniu zdarzeń z pięciu minut, stwierdziłyśmy, że rozgrzewkę prowadzimy
na dwóch maneżach. Dopiero wtedy konie po stępie, kłusie jak i galopie
rozluźniły się i zebrały na padoko-maneżu, na którym rozłożone były już
przeszkody, ustawione daleko od siebie.
Pierwsza
jechała Age of Hero i ja. Dodałam łydkę a klacz wypruła do przodu, krzyżowała
nogi, więc ją zatrzymałam, ruszyłam spokojniej galopem, a po kilku wodzach
siwka zrozumiała, że jednak ktoś na niej siedzi. Pierwsza przeszkoda była
blisko, nie wymagała takiej prędkości, Age bardzo ładnie skoczyła. Od następnej
przeszkody dzielił nas duży kawał i skręt w prawo, dodałam łydkę a Hero nie
czekała ani sekundy dłużej i już po
chwili frunęła nad drugą przeszkodą. Linia prosta do trzeciej, znów ją
pogoniłam, siwka trochę wypadła z rytmu i trąciła delikatnie drąg, jednak nic
nie spadło. Od czwartej dzielił nas zakręt i także dość duży kawał, klacz już
wiedziała co robić, wpatrując się w przeszkodę gnała do przodu. W końcu
skoczyła, wyszło jej ładnie, choć miejsce z którego się wybiła a odległość od
przeszkody można by zaliczyć pod skok w dal. No cóż, najważniejsze, że
przeskoczyła. Na ostatnią przeszkodę też się rozpędziła, lecz postanowiła, iż
nie podejmie drugiej próby pobicia rekordu. Wyjechałam z padoko-maneża, na
przestrzeń obok.
Zafira
widząc trasę wjechała z lekko szarpiącym się Marokhiem. Także wykonała trzy
wolty w galopie, by trochę rozluźnić ogierka. Pierwszą przeszkodę przeskoczyli
bezbłędnie, aż miło się patrzyło. Nerwowy jednak Ibn Dark już po lądowaniu
zarzucił kilka razy głową, dziewczyna nie miała problemu z jego opanowaniem,
więc już po chwili ruszyła szybkim galopem na przeszkodę drugą. Prosta droga to
trójki dała ogierowi idealny moment do wykazania się jego szybkością jak i wspaniałą
techniką w skokach. Czwarta, cóż dużo mówić, szybki najazd, ładny skok.
Lądowanie mniej przyjazne dla jeźdźca, bo ogierek niezauważalnie dla
obserwatora, ale jednak, w układ przeszkód włożył wykop nogami. Nie
przeszkodziło to jednak w pięknym najeździe na przeszkodę piątą. Zafira
pochwaliła ogiera i wyjechała zwalniając miejsce dla kolejnej pary.
Riddick
nie przepadał za skokami, jednak bardzo się starał i było to widać na każdej
przeszkodzie, tak, to prawda, jedną poprzeczkę gdzieś tam strącił, jednak
rozwijał odpowiednie prędkości i ładnie pokonywał odległości między
przeszkodami prezentując swoją technikę. Kuzuri w przeciwieństwie do kasztana
kochał skakać i nie sprawiało mu to żadnego problemu dlatego trening na nim to
tylko formalność dla jeźdźca. Skoncentrowany na przeszkodach i gotowy do
najszybszego ruszenia pokazywał, iż się do tego nadaje. Cały przejazd nie
sprawił mu najmniejszego problemu a za każdym skokiem pokazywał, jaki potrafi
zrobić zapas. Ostatni Tesseract także nie pokazywał problemów ze skokami, może
miał gorszy dzień i nie szedł szczególnie energicznie, jednak mimo wszystko
pokonał trasę bez błędów, choć wolniej od reszty, a jeździec cały czas musiał
go poganiać.
Pozostało
już tylko rozstępowanie, które także odbyło się na dwóch osobnych maneżach. Po
nim rozsiodłałyśmy konie i wypuściłyśmy je na padok, same udając się na ganek,
gdzie już czekała na nas galaretka z bitą śmietaną.
czwartek, 13 lutego 2014
Unknown
Trening Ujeżdżeniowy
Trening
Ujeżdżeniowy
·
Koń: Age of Ultron,
Sherlock, Black Widow
·
Jeździec: Detalli, Dyenney,
Agnieszka
·
Trening: Ujeżdżeniowy
·
Na co: Czułość na znaki
Rozgrzewka
była dość chaotyczna i nieprzewidywalna, Widow odstawiała swoje tańce, a
wjeżdżanie w dwa narowiste ogiery to jednak nie najlepszy sposób na spokojnie
przejechanie przez trening. Mimo dość sporych trudności Natasha się opamiętała,
dzięki czemu i ogiery szły spokojnie.
Przyszedł
czas na mnie i Ultrona, koń był rozluźniony co pomogło mi w nawiązaniu kontaktu
z nim. Najpierw delikatny, lecz nie za bardzo sygnał do przejścia w kłus. Nie
sprawiło mu to problemu, troszeczkę delikatniejszy znak by wyciągnął ten chód,
także wykonał. Z każdą figurą coraz lżej dociskałam łydkę. Aż pod sam koniec
wręcz nie było widać bym ruszała nogami. Zagalopowanie z tak delikatnego
sygnału nie było dla niego jasne, na początku rozejrzał się, ponowiłam, lecz
nie zareagował, dopiero za trzecim razem zrozumiał o co chodzi.
Następny
był Sherlock i tak jak Black, która jechała po nim, był mnie uważny, z tym, że
maścioch był spokojny a Wdowa niekoniecznie. Sherlock wykazywał największe
skupienie starając się wyczuć każdy najmniejszy sygnał i wykonać wręcz idealnie
kroki. Widow trzeba było najpierw zebrać, gdyż nikogo i nieczego nie miała
zamiaru się słuchać. Sytuacja kryzysowa została opanowana, więc i ona szła dość
skupiona. Stęp, kłus czy galop nie stanowiły problemu dla obydwu koni. Gorzej
było z ustępowaniem, jednak skupienie się dały efekty i nawet najdelikatniejszy
sygnał był odczytywane przez konie. Pochwaliliśmy je i wróciliśmy do stajni.
Unknown
Trening Ujeżdżeniowy
Trening
Ujeżdżeniowy
·
Koń: Age of Ultron,
Sherlock, Black Widow
·
Jeździec: Detalli, Dyenney,
Agnieszka
·
Trening: Ujeżdżeniowy
·
Na co: Ruchy
Po
południu, gdy wyłapałyśmy konie z padoku i osiodłałyśmy je, udałyśmy się na
czworobok by poćwiczyć ruchy na ujeżdżalnię. Rozgrzewka tym razem nie była aż
tak zła, konie nie rzucały się na siebie, przyzwyczaiły się do swojej obecności
a dwa ogiery chyba zrozumiały, że z tą klaczą nie mają szans. Robiliśmy dużo
wolt i serpentyn, by konie się rozluźniły, po około dwudziestu minutach były
gotowe do rozpoczęcia treningu.
Pierwsza
zaczęłam ja i Age. Był pełen energii ale radosny i podporządkowany. Czyli taki,
jaki powinien być. Jeździł z nich najwyższą klasę. Zaczęłam od czegoś łatwego.
Po przekątnej w kłusie wyciągniętym. Bardzo się starał, a zarazem energia go
rozpierała więc potrafił się zdekoncentrować. Postanowiłam ruszyć galopem
wyciągniętym by troszeczkę go zmęczyć, po dwóch kołach do stępa. Gdy dojechałam
do narożnika zmiana kierunku po przekątnej w stępie hiszpańskim, a potem znów
to samo Następnie Piaf i pasaż a na sam koniec po przekątnej lotna zmiana nogi
co dwa takty galopu.
Wjechałam
na ślad zwalniając miejsce dla Sherlocka Aga ćwiczyła z nim kłus wyciągnięty,
potem stęp zebrany. Po przekątnej, dwa razy, robiła lotną zmianę nogi co cztery
takty galopu. Za pierwszym razem Pan Detektyw gubił rytm, lecz drugi poszedł mu
idealnie. Wykonała ustępowanie od łydki w stępie, kłusie i galopie a następnie
znów lotna zmiana nogi. Pochwaliła ogiera.
Czas
przyszedł na Black Widow, już na sam początek by trochę ją rozładować Dien
galopowała nią wyciągniętym. Gdy trochę się uspokoiła wykonała ustępowanie od
łydki w stępie i kłusie. Przy galopie było jej trudniej, jednak po kilku
próbach zrozumiała o co w tym chodzi i ładnie wykonywała ten ruch. Przyszedł
czas na zmianę nogi jadąc galopem przez przekątną. Następnie płynne przejście
do kłusa i stępa. Rozstępowałyśmy konie i poszłyśmy.
Unknown
Trening Ujeżdżeniowy
Trening
Ujeżdżeniowy
·
Koń: Age of Ultron,
Sherlock, Black Widow
·
Jeździec: Detalli, Dyenney,
Agnieszka
·
Trening: Ujeżdżeniowy
·
Na co: Płynność ruchu
Wstaliśmy
wcześnie rano. Słońce nie zdążyło jeszcze dobre wyjść zza horyzontu, a
delikatne, pierwsze promienie swym pomarańczowym blaskiem muskały stół, na
którym stało zagrzane już mleko.
-
Nie rozumiem, po jaką cholerę wstajemy tak wcześnie. – rzuciła Aga z niesmakiem
gdy szukała płatków.
-
Bo chcemy dziś jak najwięcej koni potrenować, musimy się zmieścić w czasie. –
odpowiedziałam i wzięłam łyżkę do buzi. – Cheo ukas? – zapytałam z pełnymi
policzkami, niczym u świnki morskiej.
-
Gdzie kuleczki?
-
Na stole geniuszu. – Dyenney mówiąc to nasypała czekoladowych płatków.
Po
zjedzeniu poszłyśmy do stajni. Przydzieliłyśmy już sobie konie. Ja oczywiście
na Troniku, bo chyba tylko ja lubiłam go całego, wraz z jego temperamentem i
zabójczymi zapędami. Dien trafiła się Natasha, nie wyglądała dzisiaj na taką
chętną do współpracy co szczególnie dało się w kość Dien przy zakładaniu siodła
i ogłowia. Sherlock trafił do Agi. To nawet dobrze, dziewczyna lubiła
maściocha, może nie tak jak Primrose czy With’a, ale to nie zmienia faktu, że
lubiła na nim siedzieć, mimo jego zachowań.
Rozgrzewka
należała do tych z serii „nigdy tego NIE rób”, „NIE próbujcie tego w domu”.
Konie latały w te i na zad. A jednak dwa ogiery i jedna klacz, wszystkie z
charakterem podpisanym na czerwono „niepodchodzić”, to nie dobry wybór, kto by
się spodziewał… Skoki, bunty, nagłe galopy, szarże, ataki… WITAMY WAS NA NASZYM
TRENINGU! Jakby to powiedział pewien król z Winterfall „Winter is comming”. Tak
bym określiła naszą sytuację w siodłach trzech diabłów. Mimo wszelkich
trudności opanowałam Age’a, gdyż jego wybryki na początku lekcji są spowodowane
zbyt dużą energią, gorzej by było, gdyby takie zachowanie pojawiło się w jej
trakcie. Robiliśmy dużo wolt w kłusie i stępie, a także w galopie żeby
rozluźnić i wyładować konie, przyszły także serpentyny.
Gdy
rozgrzewka się zakończyła, dziewczyny wpuściły mnie do środka a same pozostały
na dużym kole. Był to trening na płynność ruchów, więc same figury nie były aż
tak trudne, ale żeby zrobić ładne przejście trzeba było się trochę wysilić.
Zaczęłam chodzić stępem zebranym, zrobił nim kilka kroków i zmiana do kłusa wyciągnięty.
Tak kilka razy. Następnie stęp zebrany, kłus wciągnięty, z kłusa do galopu
zebranego a z niego do stępa wyciągniętego po czym stój i galop wyciągnięty,
taką przeplatanką przejechaliśmy kilka kółek. Na koniec dałam mu do zrobienia
ustępowanie od łydki w stępie kłusie i galopie. Poszło mu pięknie. Kiedy już
wchodziłam na ślad coś mi się przypomniało. Ostatnio ćwiczyłam z nim dość
trudną figurę, przejście z piaffu do pasażu i z pasażu do piaffu. Na początku
mu nie wyszło, ale po kilku próbach pięknie chodził.
Zwolniłam
środek dla Sherlocka. Nim został zepchany siłą łydkami pokazał, iż wcale mu się
to nie podoba. Aga jednak szybko go opanowała i zaczęła trening. Zaczęła z
stępa zebranego przechodzić w kłus wyciągnięty i na odwrót, z wyciągniętego
stępa do zebranego kłusa. Maściochowi szło super, to samo później wykonała
Scarlett i także było pięknie Następnie Pan Detektyw musiał z stępa zebranego
przejść w galop wyciągnięty a z niego do kłusa zebranego i tak kilka razy,
szedł luźno, spokojnie, słuchał się jeźdźca. Zrobiła to także Wdowa, jednak ona
najpierw się pobuntowała, mimo wszystko poszło jej równie dobrze.
Zadowolone
z koni rozstępowałyśmy je i dałyśmy na padok.
Subskrybuj:
Posty (Atom)